Nie wiem kiedy pojawi się kolejny rozdział tego, ponieważ DIRU pisała bez polskich znaków i jest tego tak dużo, że aż mi się nie chce ich poprawiać *śmiech* To już poprawiam drugi dzień, bo wczoraj jak spojrzałam na to, to aż mi się odechciało. Opowiadanie jest skończone i ma 358 stron, ale zanim poprawię to wszystko to trochę minie.
Przepraszam za resztę błędów, ale czasami coś przeoczę, to chyba oczywiste.
Czerwony - Eunhyuk (Diru)
Przepraszam za resztę błędów, ale czasami coś przeoczę, to chyba oczywiste.
Czerwony - Eunhyuk (Diru)
Biały - Donghae (ToshiDiru)
Tego dnia Eunhyuk nie czuł się zbyt dobrze.
Miał dreszcze i straszny katar. Za chwilę jednak miał próbę, więc ubrał się
ciepło i poszedł do studia. Zimny wiatr otulił jego twarz, przez co poczuł się
jeszcze gorzej.
Donghae obudził głośny dźwięk budzika. Brązowo-włosy jęknął
i obrócił się na drugi bok, a następnie znowu zamknął oczy. Nie chciało mu się
wstawać, ale musiał. Powoli otworzył oczy i niepewnie odkrył ręce. Zadrżał gdy
poczuł chłodne powietrze na jego nagich ramionach, ale wyłączył budzik w
telefonie i wstał z łóżka. Następnie skierował się do łazienki.
Jae szedł przez park. Chciał jak
najszybciej znaleźć się na miejscu. Zakasłał i przyśpieszył kroku. Po chwili
wszedł do ogromnego budynku. Poczłapał do windy, wciskając guzik ósmego piętra.
„Cholera, spóźnię się. Leeteuk mnie zabije” – pomyślał
brunet, gdy wychodził z domu.
Zamknął szybko drzwi i ruszył do budynku, w którym miał mieć próbę. Zatrząsł się z zimna, ale ruszył dalej. Przez całą drogę zastanawiał się, dlaczego od pewnego czasu Eunhyuk go unika i nie chce z nim rozmawiać. Bolało go to, ale się nie skarżył.
Zamknął szybko drzwi i ruszył do budynku, w którym miał mieć próbę. Zatrząsł się z zimna, ale ruszył dalej. Przez całą drogę zastanawiał się, dlaczego od pewnego czasu Eunhyuk go unika i nie chce z nim rozmawiać. Bolało go to, ale się nie skarżył.
Wyszedł z windy, kierując się w stronę pomieszczenia, w którym mieli próbę. Wszedł do środka, zdjął kurtkę i
usiadł na kanapie, kuląc się z zimna.
- Leeteuk, możesz mi zrobić herbaty?
Do budynku wszedł jakieś dwadzieścia minut później. Nie
mylił się. Gdy tylko wszedł do pomieszczenia lider rozpoczął swój monolog na
temat jego spóźnień. Nie słuchał go. Patrzył na skulonego Eunhyuk’ a pijącego
herbatę. W sali siedziała reszta zajęta sobą.
Popijał napar, rozkoszując się jego
ciepłem. Nagle poczuł, ze ktoś mu się przygląda. Odwrócił głowę w bok i ujrzał
Donghae. Uśmiechnął się do niego nieśmiało, po czym wrócił do picia napoju. Zrobiło mu się cieplej, gdy chłopak na niego patrzył. Czuł, że na jego twarz wpływa
rumieniec.
W końcu Leeteuk skończył swój wykład. Donghae odetchnął i
usiadł koło Eunhyuk’ a. Przyjrzał mu się. Blondyn był blady i wyglądał
strasznie mizernie.
- Co się stało? – spytał brunet i spojrzał na starszego chłopaka.
- Co się stało? – spytał brunet i spojrzał na starszego chłopaka.
- Źle się czuję, trochę - mruknął,
trzęsąc się. "Przytul mnie!'' - powiedział w myślach. Potrzebował tego.
Kaszlnął donośnie.
- Um.. Rozumiem – odpowiedział cicho. „Tak bardzo chciałbym
Cię przytulić!” – pomyślał i westchnął cicho.
Serce mu się krajało gdy słyszał jak blondyn kaszle. Jednak nic nie mógł zrobić. Bał się odrzucenia, dlatego nic nie robił. Udawał przyjaciela i nie zbliżał się do niego bardziej niż było to konieczne.
Serce mu się krajało gdy słyszał jak blondyn kaszle. Jednak nic nie mógł zrobić. Bał się odrzucenia, dlatego nic nie robił. Udawał przyjaciela i nie zbliżał się do niego bardziej niż było to konieczne.
Był tak blisko, a jednak tak daleko.
Eun opatulił się bardziej bluzą, kichając.
- Eunhyuk, idź do domu - powiedział Leeteuk, z troską w glosie. Jednak blondyn pokiwał przecząco głowa.
Lider starał się przekonać Eunhyuk’ a żeby poszedł do domu i
odpoczął, ale ten zaparł się jak osioł. W końcu nie wytrzymał.
- Wstawaj, jedziesz do domu – powiedział stanowczo i spojrzał mu w oczy. – Nie przyjmuję odmowy. No już.
- Wstawaj, jedziesz do domu – powiedział stanowczo i spojrzał mu w oczy. – Nie przyjmuję odmowy. No już.
- Ale ja chcę zostać. Ta próba jest ważna - wychrypiał. Jednak Donghae nie ustępował. Pociągnął chłopaka za rękę, podając mu kurtkę. Eepun założył ja zrezygnowany, po czym wyszedł z sali. Nie podobało mu się to. No, ale musiał przyznać, cholernie źle się czul.
Brunet zamówił taksówkę przez telefon i czekał, aż blondyn
się zapnie i do końca ubierze. W końcu przyjechał żółto-czarny pojazd. Donghae
wyszedł z pomieszczenia ciągnąc za rękę Eunhyuk’ a. Młodszy podał ulicę i
wsiadł z tyłu pojazdu. Blondyn zrobił to samo.
Usiadł wygodnie i czekał aż dojadą
do domu. Było mu coraz zimniej. Dziwnie się czul, kiedy siedział obok Donghae.
Jednak było mu milo, że chłopak się o niego martwił. Wcisnął się w fotel,
zamykając oczy. Po chwili zasnął.
W końcu zajechali pod mieszkanie blondyna. Brązowo-włosy
miał już wysiadać gdy zauważył, że Eunhyuk usnął. Uśmiechnął się czule pod
nosem i wziął go na ręce. Zapłacił i podziękował kierowcy, a następnie
skierował się do mieszkania starszego.
Gdy już wszedł do środka od razu skierował się do sypialni. Położył blondyna na łóżku i ściągnął mu buty oraz kurtkę, a następnie przykrył go kołdrą i kocem. Pocałował go w czoło i poszedł do kuchni.
Gdy już wszedł do środka od razu skierował się do sypialni. Położył blondyna na łóżku i ściągnął mu buty oraz kurtkę, a następnie przykrył go kołdrą i kocem. Pocałował go w czoło i poszedł do kuchni.
Czuł jak ktoś bierze go na ręce, a
po chwili kładzie na czymś miękkim. Wtulił się w poduszkę i spał dalej. Czuł coś ciepłego na swoim czole. Uśmiechnął się przez sen. Śnił mu się Donghae.
Chłopak ściągnął kurtkę oraz buty i poszedł zaparzyć sobie
herbaty (hyhyhyhy, włam na chatę – dop. Toshi). W między czasie przeszukał
szafki w poszukiwaniu jakichś leków. W końcu znalazł coś na kaszel i gorączkę,
bo czuł, że chłopak ma podwyższoną temperaturę. Nalał do kubka soku i razem z
tabletkami poszedł do pokoju blondyna. Uśmiechnął się czule widząc, że Eunhyuk
się odkrył. Podszedł do łóżka i znowu go przykrył, a później pocałował go w
czoło. Jeszcze raz się uśmiechnął i ruszył do salonu. Usiadł na kanapie i napił
się herbaty.
Eunhyuk obudził się po paru
godzinach. Wstał i od razu się zatrząsł. Wziął koc i opatulając się nim, poszedł do salonu. Ujrzał tam Donghae, siedzącego na kanapie i oglądającego telewizję. Podszedł powoli i usiadł obok niego.
Usłyszał, że ktoś wchodzi do pomieszczenia i siada koło
niego. Odwrócił głowę i ujrzał blondyna zawiniętego w koc. Uśmiechnął się czule
i spytał:
- Nie jest Ci zimno?
- Nie jest Ci zimno?
- Trochę jest - powiedział lekko się uśmiechając. - Dziękuję - wyszeptał, rumieniąc się. Było mu milo, ze
Donghae się nim opiekował.
Brunet uśmiechnął się i niepewnie objął go ramieniem.
Patrzył jak zahipnotyzowany na jego czerwone policzki. Czuł się jednocześnie
szczęśliwy, a jednocześnie smutny. Wiedział, że dla niego to nic nie znaczyło,
ale on ... będzie później cierpiał, że znowu nic nie zrobił.
Blondyn zrobił się jeszcze bardziej
czerwony, kiedy chłopak go objął. Jednak mimowolnie wtulił się w jego bok. Czul
przyjemne ciepło bijące od bruneta. Cieszył się tym gestem jak głupi.
Brunet objął go mocniej i położył swoją głowę na jego.
- Cieplej już? – spytał czule i pocałował go w skroń. Znowu poczuł wyrzuty sumienia i smutek. „To nie jest normalne” – pomyślał i zagryzł dolną wargę.
- Cieplej już? – spytał czule i pocałował go w skroń. Znowu poczuł wyrzuty sumienia i smutek. „To nie jest normalne” – pomyślał i zagryzł dolną wargę.
Zamarł, czując cieple wargi chłopaka.
- T-tak... - wymamrotał nieśmiało.
Był jednak szczęśliwy. Wtulił się mocniej, wdychając jego zapach.
Był jednak szczęśliwy. Wtulił się mocniej, wdychając jego zapach.
Brunet uśmiechnął się wrócił do oglądania filmu. Było mu
przyjemnie ciepło i miło. Czuł się szczęśliwy, że chociaż teraz może go tulić
do siebie.
- Wszystko w porządku? – spytał widząc, że Eunhyuk wtula się w niego bardziej.
- Wszystko w porządku? – spytał widząc, że Eunhyuk wtula się w niego bardziej.
- Tak, tak... Po prostu mi zimno - powiedział i również zaczął oglądać film. Jednak po kilku minutach już mu się znudził. Podniósł wzrok go góry i zaczął wpatrywać się w przyjaciela.
- Aha. Okej – mruknął cicho i wrócił do oglądania telewizji.
Chłopak czuł, że blondyn mu się przygląda. Schlebiało mu to, ale wiedział, że jest dla niego tylko przyjacielem. Uśmiechnął się lekko widząc w telewizorze całującą się parę.
Chłopak czuł, że blondyn mu się przygląda. Schlebiało mu to, ale wiedział, że jest dla niego tylko przyjacielem. Uśmiechnął się lekko widząc w telewizorze całującą się parę.
Gdy zobaczył scenę pocałunku, nabrał ochoty posmakowania ust kolegi. Jednak powstrzymał się, bo bał się odrzucenia.
Nagle na ekranie pojawiła się scena stosunku. Blondyn zarumienił się jeszcze
bardziej.
- Co ty oglądasz?
- Co ty oglądasz?
- Rosyjskiego pornosa – powiedział poważnie, ale widząc
zszokowaną minę kolegi, wybuchnął śmiechem. – Żartuję. Jakaś komedia
romantyczna leci – uśmiechnął się czule i objął go rękami w pasie, a następnie
przytulił go mocniej.
- Bardzo zabawne, Donghae - rzekł z
naburmuszoną mina, ale kiedy brunet przytulił go mocniej, uśmiechnął się. "Udziela ci się ta komedia romantyczna'' - pomyślał, odwzajemniając uścisk. Dziwna
sytuacja.
- Nie obrażaj się na mnie – położył podbródek na jego głowie
i uśmiechnął się. Znowu. Niby podobało mu się to, że mógł go bezkarnie
przytulać, ale jednak ... było to dość dziwne. Nie, to nie to, że miał
homoseksualistów za nienormalnych, bo sam nim był, ale nigdy nie był tak blisko
Eunhyuk’ a.
- Nie obrażam się przecież -
powiedział spokojnie. Nie był przecież na niego zły. Chciało mu się śmiać na myśl o ruskim porno. Ale jednak czuł się dziwnie. Donghae nigdy nie przytulał go tak sam z siebie. Zwykle trzymał się na dystans. A teraz? Tuli go do
siebie, jak pluszowego misia.
- Dlaczego mnie unikałeś przez ostatnie dni? – spytał cicho
i niepewnie. Bał się odpowiedzi. „Może on nie chce się już ze mną przyjaźnić?
Może ma mnie dość? Może chce żebym sobie poszedł i nigdy więcej się nie
odzywał?” – pomyślał i skrzywił się lekko. Przerażał go ten pesymizm.
- Przepraszam, jeśli cię tym uraziłem Musiałem coś po prostu przemyśleć - wyszeptał - Ale już jest okej.
Nie martw się - powiedział z uśmiechem, pukając go palcem w klatkę piersiowa.
- Na pewno? – mruknął cicho, a po chwili uśmiechnął się
uspokojony widząc, jak Eunhyuk kiwa potwierdzająco głową. Brązowo-włosy
westchnął cicho i zmienił kanał w telewizorze. Nudził go już tamten film.
- Nic nie ma w tej telewizji - stwierdził, chcąc zmienić temat. Miał nadzieje, że chłopak nie będzie dopytywał, co musiał przemyśleć.
Był zmęczony tym wszystkim. Od paru tygodni prawie w ogóle
nie spał. Jego myśli go przerażały... A nawet jeśli udało mu się usnąć to albo
budził się co pięć minut, albo miał takie sny, że aż mu się odechciewało.
„Zadziwiające jest to, że jeszcze nie zwariowałem.” – pomyślał i skrzywił się.
Zachciało mu się spać. Wtulił się w
bruneta, mając nadzieje, ze zaśnie. Jednak to ciepło i zapach jego perfum mu na
to nie pozwalały.
Uśmiechnął się lekko i wtulił w chłopaka. Poczuł, jak tamten
również mocniej go przytula. Położył się na kanapie i przyciągnął blondyna do
siebie. Twarz ukrył w jego włosach.
Poczuł, jak chłopak kładzie się na
kanapie. Przyjemnie było na nim leżeć. Postanowił się zrelaksować. Przymknął oczy i starał się nie myśleć o niczym.
Zaczął głaskać go po plecach. Po chwili poczuł, że jego oczy
same się zamykają. Nie chciał spać, ale z drugiej strony było mu tak przyjemnie
ciepło i miło, że ... samo tak wyszło. Zamknął oczy i przytulił się mocniej do
blondyna.
Poczuł, że brunet śpi, jednak sam zasnąć nie mógł. Podniósł głowę i patrzył na spokojną twarz przyjaciela. Podniósł rękę, gładząc jego policzek.
Śniło mu się, że blondyn go całuje. On oddał pocałunek.
Starszy zaczął błądzić dłońmi po jego ciele i znowu go pocałował, tym razem
mocniej. Gdy Donghae miał ściągać z niego bluzkę nagle wszystko zniknęło...
Widział Eunhyuk’ a związanego na krześle, całego obitego... Był we krwi. Chciał
do niego podbiec, zawołać go, ale nie mógł się ruszać. Patrzył jak ktoś
podchodzi do blondyna i go gwałci...
Otworzył szeroko oczy. „Znowu ten sen” – pomyślał czując przyśpieszone bicie swojego serca. Zauważył, że chłopak przypatruje mu się.
Otworzył szeroko oczy. „Znowu ten sen” – pomyślał czując przyśpieszone bicie swojego serca. Zauważył, że chłopak przypatruje mu się.
- Wszystko okej? - zapytał z troską. Chłopak był przerażony. Żeby go jakoś uspokoić, pogładził go po włosach - Śniło ci się coś?
- T-tak... Wszystko okej – powiedział cicho. Bał się. I to
cholernie. Nie chciał aby jego sen stał się prawdą... Nie chciał go w ogóle
pamiętać, jednak ... Takie sny miał bardzo często.
- Widzę, że coś cię trapi - wyszeptał Martwił się o niego. Nie lubił kiedy chłopaka coś gryzło. - Powiedz
mi, co się dzieje.
- Nic się nie dzieje – wyszeptał cicho i odwrócił wzrok od
chłopaka. Nie chciał patrzeć mu w oczy. Nie po tym co mu się śniło, bo wciąż
miał przed oczami tamtego Eunhyuk’ a.
- Na pewno? - zapytał cichutko. Nie chciał się narzucać. Miał tylko nadzieje, że nic poważnego się nie stało
- Tak, na pewno – odpowiedział i uśmiechnął się trochę z
wymuszeniem. Nie było mu do śmiechu. Bał się.
- No okej... - mruknął Zszedł z chłopaka i skierował się do łazienki Wszedł do środka, podchodząc do zlewu. Odkręcił kurek z zimną wodą i ochlapał twarz. "Co tu się do cholery dzieje?''
Gdy chłopak z niego zszedł, brązowo-włosy podniósł się do
siadu i ukrył twarz w dłoniach. Nie mógł już tego wszystkiego wytrzymać. To go
przytłaczało. Te wszystkie obrazy i myśli... Miał tego już dość. Powoli
wariował. Przerażało go to wszystko. Chciał żeby ktoś mu pomógł, ale bał się
komuś o tym powiedzieć. Potarł sobie oczy i skronie.
Spojrzał na swoje odbicie w lustrze. Wyglądał coraz gorzej. Było mu słabo. Powolnym krokiem ruszył do salonu. Wszedł do niego i nagle osunął się na ziemie.
Podbiegł szybko do chłopaka widząc, że ten mdleje. Był
strasznie blady. Wziął go na ręce i położył na kanapie.
- Eunhyuk? Obudź się, proszę – powiedział dość głośno i dotknął dłonią jego policzka. – Obudź!
Wszystkie swoje zmartwienia poszły gdzieś. Teraz dla niego liczył się tylko i wyłącznie nieprzytomny blondyn.
- Eunhyuk? Obudź się, proszę – powiedział dość głośno i dotknął dłonią jego policzka. – Obudź!
Wszystkie swoje zmartwienia poszły gdzieś. Teraz dla niego liczył się tylko i wyłącznie nieprzytomny blondyn.
Poczuł jak ktoś go łapie i niesie.
Chwilę później leżał na kanapie. Ledwo słyszał głos chłopaka. Nie mógł oddychać. Było mu duszno. Jego ciało było bezwładne. Po chwili uchylił powieki, patrząc nieprzytomnie na bruneta.
Widział, że blondyn otwiera oczy. Ucieszył się, że się
obudził. Nie chciał dzwonić na pogotowie. Miał ze szpitalami złe wspomnienia.
- Eunhyuk? Słyszysz mnie? – spytał,
- Eunhyuk? Słyszysz mnie? – spytał,
Nie miał siły mówić, wiec pokiwał twierdząco głową. Strasznie bolała go głową. Źle mu było z tym, że tak zmartwił bruneta.
Zaczęło boleć go serce. Nigdy nie lubił stresu, bo zawsze
gdy się stresował to serce dawało o sobie znać. Jednak teraz to się nie
liczyło. Liczył się blondyn.
- Coś Cię boli? – pytał dalej.
- Coś Cię boli? – pytał dalej.
- G-Głowa... - mruknął. Bolała i to
cholernie. Przez to robiło mu się ciemno przed oczami. - Ale nie martw się....
Przejdzie mi...
Brunet wstał i poszedł do łazienki. Nie zważał na ból serca.
Wziął tabletki przeciwbólowe i nalał soku do szklanki, a następnie ruszył do
salonu. Pomógł blondynowi się podnieść i podał mu lekarstwa. Przyłożył mu
szklankę do ust i kazał wszystko wypić. Później pomógł mu się położyć, a sam
usiadł koło łóżka. Zaczął oddychać ciężej.
Po paru minutach poczuł się lepiej. Już go tak nie bolało. Spojrzał na Eunhyuk’ a.
Po paru minutach poczuł się lepiej. Już go tak nie bolało. Spojrzał na Eunhyuk’ a.
- Co się dzieje? - zapytał cicho. -
Coś blady jesteś - zaczął się martwic o Donghae. Przejechał palcami po jego
policzku.
- Nic się nie dzieje – powiedział cicho i odwrócił głowę w
drugą stronę. Musiał wyglądać okropnie. Lepiej też się nie czuł. Znowu miał te
obrazy przed oczami. Znowu czuł to przerażające zimno i paraliżujący strach...
Widział te zakrwawione twarze.. Zamknął oczy i złapał się za tył głowy.
Eunhyuk podniósł się i usiadł na podłodze obok bruneta. Przysunął się bliżej i przytulił go do siebie.
- Jesteś jakiś niespokojny.
- Zostaw! – krzyknął spanikowany i odsunął się od niego. –
Nie dotykaj mnie – wyszeptał cicho i znowu złapał się za głowę. Wiedział, że
nic mu nie grozi, że to tylko wyobraźnia, ale jednak ... bał się tego wszystkiego.
- Ale... - tylko to zdołał powiedzieć. Zabolało go to. Nie wiedział dlaczego brunet to zrobił. Czuł
napływające do oczu łzy. Po chwili jedna z nich spłynęła mu po policzku.
Opamiętał się widząc łzy spływające po policzkach blondyna.
Miał wyrzuty sumienia, ale nie mógł się skupić na chłopaku. Jęknął i złapał się
mocniej za głowę.
Wstał i wyszedł z pokoju, kierując się do łazienki. Wszedł do środka trzaskając drzwiami. Usiadł w kącie, kuląc się. Zaczął cichutko płakać.
Chciał wstać i iść za chłopakiem, ale ciało odmówiło mu
posłuszeństwa. Nie mógł nic zrobić. Tylko siedział i trzymał się za głowę, a te
obrazy nie chciały wyjść z jego
myśli.
Było mu strasznie przykro. Zabolała go reakcja chłopaka Chciał wrócić do pokoju, ale nie dałby rady. Szloch
ponownie wstrząsnął jego ciałem.
- Odejdź – szepnął. – Odejdź... Wyjdź z mojej głowy... Nie
chcę... – mówił cicho wciąż trzymając się za głowę.
- Dlaczego to zrobiłeś? - zapytał sam siebie. Chciał żeby Donghae go teraz przytulił. Ale czy aby na pewno tego
chciał? Przecież przed chwilą chłopak go odepchnął.
Brunet zacisnął zęby i powieki. Miał dość tego wszystkiego.
Chciał żeby ktokolwiek go rozumiał, ale niestety... To tak nie działa.
Z trudem wstał i ruszył do przedpokoju. Ubrał buty i kurtkę. Nie zapiął się. Po prostu wyszedł z mieszkania. Miał dość. Dość wszystkiego, a szczególnie tych głosów w głowie.
Z trudem wstał i ruszył do przedpokoju. Ubrał buty i kurtkę. Nie zapiął się. Po prostu wyszedł z mieszkania. Miał dość. Dość wszystkiego, a szczególnie tych głosów w głowie.
Wcale nie błędy xd ja pisałam na tablecie, więc nie robiłam polskich znaków ;) i tak mnie kochasz :*
OdpowiedzUsuńhai, hai. to nie są błędy, już poprawiłam na "brak polskich znaków" >.<
Usuńej wiecie co ! pierwszy rozdział, a to mi serce waliło jakbym maraton przebiegła :O/ elfik
OdpowiedzUsuńo to chodziło ^^
Usuń