wtorek, 12 listopada 2013

Maya x Gabriel - Sadystyczny Maya

     Wieczór jak co dzień. Maya właśnie wrócił do domu po próbie. Wszedł do środka - cisza. 
- Gabriel, wróciłem! - krzyknął, poczym zdjął buty i kurtkę. Nikt się nie odezwał. - Gabryś, kochanie! - krzyknął ponownie. 
- W sypialni! - odpowiedział mu głos blondyna. Maya pognał na górę i wszedł do pokoju. Gabriel leżał na łóżku z mokrymi włosami, w samym szlafroku i czytał jakąś książkę. “Kurwa, jak on seksownie wygląda!” - pomyślał i od razu podszedł do chłopaka, całując go w usta. Osiemnastolatek oddał pocałunek, zatapiając się w wargach kochanka. Całowali się czule, ale i namiętnie. W końcu starszy oderwał się od chłopaka, lekko ciągnąc go za dolną wargę. 
- Co cię tak nagle naszło? - zapytał młodszy, uśmiechając się.
- Stęskniłem się.
- Nie było cię kilka godzin i już się stęskniłeś?
- Tak, bo cię kocham. Nie mogę się za tobą stęsknić?
- Nie no, możesz. Nie bronię ci tego - powiedział i wrócił do lektury. Maya usiadł na fotelu obok łóżka i zaczął przyglądać się blondynowi. Musiał przyznać, że strasznie go pociągał. Od dłuższego czasu miał na niego ochotę, zwłaszcza, że jeszcze nigdy tego razem nie robili. Owszem mieszkali w jednym domu, jedli razem, brali długie, wspólne kąpiele, całowali się i przytulali, spali w tym samym łóżku, ale nigdy jeszcze nie odczuwali potrzeby, aby uprawiać ze sobą seks. Ale Maya w końcu zapragnął pieścić to drobne ciałko i sprawić mu jak największą przyjemność. Obserwował każdy gest nastolatka. Każde jego odgarnięcie włosów, każde przygryzanie wargi. 
- Kochanie, ubierz się - powiedział wokalista, będąc już na krańcu wytrzymałości. Wiedział, że jego hamulce długo nie wytrzymają.
- Jakoś nigdy nie przeszkadzało ci, że siedzę w szlafroku. 
- Kusisz mnie - rzekł. Gabriel zrobił zdziwioną minę i odkładając książkę, wstał i podszedł do kochanka, siadając mu na kolanach. Zarzucił mu ręce na szyję i przejechał językiem po jego ustach. Maya zaraz zareagował i zaczął ponownie smakować tych słodkich warg. Niebieskooki rozchylił je, zapraszając chłopaka do środka. Język starszego od razu zaczął zabawę z językiem Gabriela. Zaczął pieścić jego podniebienie, coraz bardziej przyciskając go do siebie. Zaczęło mu się robić w spodniach trochę ciasno, ale teraz skupił się bardziej na całowaniu. Młodszy oderwał się od niego, nachylając się nad jego uchem.
- Pieprz mnie - szepnął i polizał małżowinę. Maya był w szoku. Kompletnie odjęło mu mowę. W końcu jednak zdołał coś z siebie wydusić.
- Co ty powiedziałeś?
- Pieprz mnie. Chcę cię poczuć w sobie. Chcę zobaczyć, jak mnie kochasz. Chcę poczuć ostrą i brutalną rozkosz - szeptał dalej, coraz bardziej zachęcając wokalistę. Teraz jego hamulce puściły. Oplótł nogami Gabriela swój brzuch, złapał go za pośladki i podnosząc go, wstał i skierował się w stornę łóżka. Rzucił chłopaka na nie, samemu się na nim kładąc. Zaczął składać pocałunki na szyi chłopaka, zostawiając na niej duże, czerwoniutkie malinki. Młodszy jęknął cicho, poddając się pieszczotom kochanka. Maya począł rozwiązywać pasek od szlafroka, zjeżdżając ustami coraz to niżej. Zatrzymał się przy sutkach. Jednego zaczął ściskać palcami, a drugiego zassał ustami. Gabriel mruczał pod wpływem pieszczot brązowookiego. Maya oderwał się od sutków i począł lizać brzuch chłopaka, zostawiając mokry ślad. Zdjął z siebie koszulkę i spodnie, zostając tylko w samych bokserkach. W końcu dorwał się do męskości nastolatka. Wysunął język i dotknął nim czubka nabrzmiałego penisa. Chłopak drgnął czując gorący język na swoim przyrodzeniu. Maya nie chcąc przeciągać, włożył go całego do ust i zaczął poruszać głową w przód i tył, jednoczesnie ssąc go i ruszając językiem. Chłopak zaczął jęczeć i wyginać się. A starszy nie przestawał. Pochłaniał penisa chłopaka w całości i zaciskać dłonie na jego jądrach. Gabriel wkońcu doszedł w jego ustach. Wokalista przełknął wszystko i oblizał się lubieżnie. Rozłożył bardziej nogi chłopaka i podniósł je do góry. Nachylił się i zaczął wylizywać jego wejście. Słysząc odgłosy wydobywające się z gardła nastolatka, Maya włożył język do jego dziurki, poruszajc nim coraz szybciej. Nagle oderwał się od niego i podszedł do szafki nocnej. Otworzył szufladę i wyjął z niej wibrator. Powrócił na łóżko, umiejscowił się pomiędzy nogami chłopaka, które położył sobie na ramionach i wcisnął w/w rzecz w dziurkę kochanka, włączając go. Gabriel krzyknął, czując wybrujący przedmiot w sobie. W tym samym czasie Maya przypiął ręce chłopaka do balustrady łóżka kajdankami, które niewiadomo skąd wziął. Powrócił do poprzedniej pozycji, jedną ręką ściskając męskość chłopaka, a drugą podkręcając moc wibratora do maksimum. Niebieskooki jęczał, wił się. Maya widząc ten piękny obrazek, wysunął wibrator i wsunął go z powrotem. Wyciągnął go jeszcze raz i włożył jak najgłębiej. Wyjął go ponownie odkładając na bok i wsuwając na jego miejsce całą dłoń. Zaczął nią paruszać bardzo szybko. W końcu ją wyjął i ze smakiem oblizał na oczach chłopaka. Zdjął z siebie bokserki i bez uprzedzenia wszedł w Gabriela.
- Ahhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhh… - krzyknął i zgiął się w łuk. Pchnięcia były szybkie i jak najmocniejsze. Wchodził od razu do końca. Nastolatek krzyczał z bólu. Długo minęło zanim poczuł rozkosz. Teraz już jęczał z przyjemności. Maya na chwilę przestał się ruszać. Nachylił się nad rozanieloną twarzą kochanka i powiedział:
- Coś nie tak? Przecież chciałeś ostrego i brutalnego seksu. 
- Zamknij… się i rób… swoje.
- Jak sobie życzysz - powiedział i ponownie zaczął się szybko poruszać.
- Ahhh… Mocniej… Ahhh… Maya… Szybciej… - jęczał Gabriel, prosząc o jeszcze większą rozkosz. Wokaliście nie trzeba było dwa razy powtarzać. Od razu zaczął spełniać prośby osiemnastolatka. Czuł, że zaraz się spuści, ale mimo to poruszał się coraz ostrzej i brutalniej. 
     Po paru minutach doszedł. Po udach młodszego zaczęły spływać stróżki krwi, pomieszane ze spermą. Wyszedł z niego i podniósł się do góry. Teraz dopiero zauważył krew. Przeraził się.
- Boże… Gabryś, kochanie… Przepraszam cię, nie chciałem… - Gabriel podniósł się i musnął wargi starszego, czym skutecznie go ucuszył.
- Ej, nie przepraszaj, nic mi nie jest. Nie zapominaj, że chciałem tego - powiedział i przytulił się go nagiego torsu ukochanego. Ten również go objął i przycisnął bardziej do siebie. - Kocham cię Maya.
- Ja ciebie też - obaj położyli się i zasnęli. Tak trwali w swoich objęciach do rana.

1 komentarz: