Tak, wiem, miałam dodać rozdział wczoraj, ale koniec roku i w ogóle *-* A jak sobie już przypomniałam o rozdziale to tak szczerze nie chciało mi się go już dodawać ^^" No, ale dzisiaj już jest także zapraszam.
Yukiyo - czerwony
Hiroki - biały
Wziąłem głęboki oddech, aby się uspokoić. Trochę bolało, ale
nie tak bardzo. Jęknąłem.
Wsunąłem się do końca i jęknąłem, znowu opierając czoło o
jego ramię. To uczucie było cudowne. Dużo lepsze od tego gdy przychodziłem,
zaspokajałem siebie i wychodziłem.
Zacisnąłem mięśnie na jego członku.
Było mi tak dobrze. Jęknąłem przeciągle. Czułem się wspaniale.
- O kurwa – ponownie jęknąłem, tym razem wgryzając się w
jego szyję. Starałem się żeby nie dojść od razu. Powoli zacząłem poruszać
biodrami.
Podniosłem jedną rękę i wplotłem w jego włosy, przeczesując
je. Jednocześnie jęczałem, bo zaczął się poruszać. Ogarnęła mnie rozkosz.
Złapałem go za biodra i uniosłem je bardziej, wchodząc w
niego jeszcze głębiej. Ponownie zacisnął mięśnie na moim członku. Jęknąłem.
Jęknąłem przeciągle. Czułem te przyjemne uczucie. Było mi
cholernie dobrze i nie zamierzałem tego ukrywać.
- Dotykaj się, Yukiyo – wyszeptałem mu do ucha,
przyśpieszając ruchy biodrami. Polizałem go po szyi i zacząłem robić mu
malinkę.
Wziąłem do ręki mojego członka i zacząłem poruszać na nim
dłonią. Czułem, że długo nie wytrzymam. Jęczałem coraz głośniej.
Uśmiechnąłem się lekko i odsunąłem od jego szyi. Spojrzałem
mu w oczy, po czym polizałem jego dolną wargę. Pocałowałem go.
Odwzajemniłem pocałunek, pojękując w jego usta. Aż trudno
było mi uwierzyć, że tak bardzo się zmienił.
Usłyszałem jego krzyk, poczułem zaciskające się mięśnie na
moim członku... Również doszedłem w jego wnętrzu. Wziąłem jego rękę i zacząłem
ją oblizywać z jego spermy.
Oddychałem szybko. Nie mogłem się uspokoić. Czułem się
cudownie. Kiedy skończył oblizywać moją dłoń, podniosłem się i wtuliłem w
niego. Wyszło, że teraz siedziałem na nim.
Przytuliłem go mocno do siebie, wtulając twarz w jego szyję.
Starałem się uspokoić oddech oraz rozszalałe serce.
Po paru minutach byłem już spokojny. Hiroki nadal nie mógł
się uspokoić. To musiało być dla niego duże przeżycie, bo w końcu nigdy nie
robił tego w taki sposób. Zacząłem przeczesywać jego włosy.
- Dziękuję – szepnąłem po chwili. Nie wiem dlaczego, ale w
moich oczach pojawiły się łzy. Wtuliłem się w niego mocniej.
Poczułem mokre kropelki na ramieniu. On płakał? Odsunąłem się
od niego na parę centymetrów i zamarłem widząc jego załzawione oczy.
- Co się dzieje? - spytałem, wycierając łzę, która chciała
spłynąć po jego policzku.
- Nie wiem – szepnąłem i znowu go mocno przytuliłem. –
Kocham Cię – szepnąłem, po czym zamarłem. Powiedziałem to... Ja... Chyba
naprawdę go pokochałem... Od samego początku chciałem mieć go przy sobie.
Słucham?! Chyba nie dosłyszałem. Co on powiedział? Teraz to
ja się rozpłakałem. Nie mogłem w to uwierzyć.
- Ja Ciebie też... - powiedziałem drżącym głosem.
Uśmiechnąłem się lekko, wtulając się w niego mocniej.
Przymknąłem oczy i zacząłem głaskać go po włosach.
Wcisnąłem twarz w jego ramię, cicho popłakując. Byłem taki
szczęśliwy, chyba po raz pierwszy od wielu lat. To było zbyt piękne, żeby by
było prawdziwe. A jednak...
Pomogłem mu się ubrać i sam zapiąłem spodnie. Położyłem się
na siedzeniach, ciągnąc za sobą chłopaka.
Położyłem się na nim, wtulając w jego tors. Nadal byłem lekko
oszołomiony.
- Hiroki... - zacząłem. Musiałem wiedzieć. - Kim dla Ciebie
jestem?
- Jesteś... – zawahałem się i westchnąłem. – Nigdy się tak
nie czułem. Jeszcze nigdy moje serce tak mocno nie biło – szepnąłem i wziąłem
jego rękę, przykładając ją do mojej klatki piersiowej. – Jeszcze nigdy nie było
mi tak dobrze podczas seksu. Bardzo żałuję tego co Ci zrobiłem, ale nie
wiedziałem, że to jest złe – mruknąłem, patrząc mu w oczy. – Jesteś
najważniejszą osobą w moim marnym życiu. Dla Ciebie się zmieniłem, ściągnąłem
soczewki, stałem się bardziej delikatny. Parę dni temu nie wiedziałem nawet, że
potrafię płakać. Teraz już wiem, że Cię kocham.
Uśmiechnąłem się, wtulając się w niego mocniej. Teraz byłem
pewny, że już mnie nigdy nie skrzywdzi. Nie żałowałem tego, że mu się wtedy
postawiłem. Nie żałowałem, że wykrzyczałem mu wszystko w twarz. Gdybym
wiedział, że tak się zmieni, zrobiłbym to wcześniej.
Przytuliłem go do siebie i zamknąłem oczy. Dzisiaj już zbyt
dużo się wydarzyło. Po paru minutach zasnąłem. Chciałem się zdrzemnąć resztę
drogi.
Spojrzałem na jego spokojną twarz. Pogłaskałem go po
policzku.
- Śpij, kochany - uśmiechnąłem się i po chwili również spałem.
Usłyszałem jak ktoś wymawia moje imię. Otworzyłem oczy i
przetarłem je. To kierowca, dojechaliśmy. Ostrożnie wysiadłem z samochodu i
wziąłem chłopaka na ręce, idąc z nim do domu.
Obudziłem się, gdy poczułem nieprzyjemny chłód. Otworzyłem
oczy i spojrzałem na Hiroki' ego. Trzymał mnie na rękach. Wtuliłem się w niego.
- Śpij, malutki – szepnąłem, obejmując go mocniej. Nie
chciałem by się obudził, dlatego wszystko robiłem powoli, ale nie udało się.
Wcisnąłem nos w jego koszulkę,
zasypiając. Byłem zmęczony, więc nie miałem problemu z zaśnięciem. Czułem, jak
kładzie mnie na miękkim materacu.
Nie wiedziałem czy chce żebym się położył obok, więc tego
nie zrobiłem. Przykryłem go kocem.
- Dobranoc – szepnąłem i wstałem.
Mruknąłem niezadowolony, marszcząc nos. Chciałem, żeby
położył się obok mnie, żeby mnie przytulił. Jednak nic nie zrobiłem, bo po
prostu spałem.
Spojrzałem na niego i zaśmiałem się, widząc jego
niezadowoloną minę. Położyłem się obok niego, przytulając go do siebie.
Wtuliłem się w niego, uśmiechając się przez sen. Teraz mogłem
spać spokojnie. Nic mi się nie śniło.
Z jednego ramienia zrobiłem mu poduszkę, a drugim objąłem go
w pasie i przyciągnąłem bliżej siebie. Zastanawiałem się jak to teraz będzie
wyglądać.
Otworzyłem oczy dopiero koło dziewiątej. Hiroki nadal spał,
przytulając mnie do siebie. Spojrzałem na jego twarz i uśmiechnąłem się.
Pogłaskałem go po policzku.
Poczułem, że głaska mnie po policzku. Nie spałem już od
dobrej godziny, ale postanowiłem udawać, że śpię. Oddychałem równomiernie, więc
nie mógł zauważyć, że to nieprawda. Byłem ciekawy co zrobi.
Wyglądał tak niewinnie, kiedy spał. Przysunąłem się bliżej,
po czym musnąłem delikatnie jego usta. Były takie miękkie.
Czułem, że mnie pocałował, jednak wciąż leżałem i udawałem,
że śpię. Zmarszczyłem lekko nos i przyciągnąłem go bliżej, mrucząc coś pod
nosem.
Zaśmiałem się cicho i odgarnąłem mu włosy z twarzy. Zacząłem
je przeczesywać.
- Wiem, że nie śpisz - powiedziałem, uśmiechając się szeroko.
- Śpię – burknąłem pod nosem, wtulając twarz w jego klatkę
piersiową. Uśmiechnąłem się lekko.
- Tak, tak, śpisz - stwierdziłem, śmiejąc się cicho. Po
chwili na łóżko wskoczyła Mizumi i spojrzała na Hiroki' ego. Zaczęła na niego
miauczeć. - Chyba jest zazdrosna.
- Chodź tu, głupi kocie – szepnąłem czule i chwyciłem ją
delikatnie za futerko, przyciągając do nas. Położyła się pomiędzy nami.
- A Ty podobno jej nie lubisz - powiedziałem z uśmiechem.
Cały czas bawiłem się jego włosami.
- Nie lubię – mruknąłem. Chciałem się do niego przytulić,
ale podrapała mnie po ramieniu. – Zabiję ją – warknąłem. To ja jej pozwalam się
kłaść obok mnie, a ta mnie bezczelnie drapie!
- Nie! - powiedziałem i przygarnąłem ją do siebie. - Po
prostu jest zazdrosna. Przywiązała się do mnie - po chwili położyłem kotkę na
podłodze, a sam przytuliłem się do chłopaka.
Mruknąłem coś pod nosem, przytulając się mocno do niego.
Wtuliłem twarz w jego klatkę piersiową.
- Wyspany? - spytałem, wracając do zabawy jego włosami. Były
takie mięciutkie.
Mruknąłem coś na potwierdzenie. Uśmiechnąłem się lekko,
czując jego dłonie we włosach. Ten głupi kot zaczął mnie denerwować.
Leżeliśmy tak chwilę, bo zaburczało mi w brzuchu. Byłem
głodny, bo od wczorajszego śniadania nic nie jadłem.
Westchnąłem głośno, odsuwając się od niego. Usiadłem na
łóżku i zacząłem przecierać oczy. Wciąż byłem w ubraniach ze wczoraj.
Podszedłem do niego na czworaka i przytuliłem się do jego
pleców. W głowie nadal miałem jego wczorajsze słowa. On naprawdę mnie kochał.
Odwróciłem się do niego i musnąłem jego usta własnymi. Po
chwili wstałem. Wyciągnąłem rękę do chłopaka, uśmiechając się lekko.
Złapałem go za rękę i wstałem z łóżka. Po chwili poszliśmy do
jadalni. Kucharka właśnie przynosiła jedzenie.
Kobieta przywitała się i spojrzała na nasze dłonie z wielkim
uśmiechem. Wyszła z pomieszczenia, jednak po chwili wróciła.
- Wiedziałam, że w końcu zrozumiesz swoje uczucia Hiroki-
san – uśmiechnęła się jeszcze szerzej i wyszła.
Uśmiechnąłem się do niej. Lubiłem ją. Była bardzo sympatyczna
i pomocna. Usiedliśmy przy stole. Na początku usiadłem na krześle, ale zostałem
przeniesiony na jego kolana.
- Gdzie mi uciekasz? – wymruczałem mu do ucha, obejmując go
w pasie. Uśmiechnąłem się lekko i sięgnąłem po kawę. Czarną, mocną. Taką piłem
zawsze.
Zaśmiałem się, przytulając do niego. Po chwili spojrzałem na
stół. Zrobiła te naleśniki. Usiadłem wygodniej i ukroiłem kawałek, nabijając go
na widelec. Podsunąłem go pod usta chłopaka.
Uśmiechnąłem się i wywróciłem oczami, ale posłusznie zjadłem
kawałek słodkiego naleśnika.
Obserwowałem jak po brodzie spływa mu czekolada. Ponownie się
zaśmiałem, po czym zlizałem ją.
- Karmisz mnie jak małe dziecko, a na dodatek tak, że
jeszcze mi czekolada leci – zaśmiałem się cicho i upiłem łyk kawy.
- Mogę przestać Cię karmić - powiedziałem, biorąc kawałek do
ust. Był strasznie słodki, ale takie lubiłem.
Po raz kolejny wywróciłem oczami, przykładając kubek do ust.
Jakoś nie chciało mi się jeść.
Zjadłem śniadanie i wypiłem ciepłą herbatę. Jednak nie
zamierzałem schodzić mu z kolan, a on raczej nie miał ochoty mnie wypuszczać,
bo mocno mnie obejmował.
Powoli dopiłem kawę i odłożyłem kubek na stół. Objąłem go,
przytulając jeszcze mocniej. Chciałbym żeby to się nigdy nie skończyło, żeby to
trwało wiecznie.
- A Ty co mnie tak ściskasz? Przecież
Ci nie ucieknę - zaśmiałem się, obejmując go za szyję. Podobało mi się to, że
tak mnie przytulał. Taka przylepa się z niego zrobiła.
- Po prostu lubię się do Ciebie przytulać – wymamrotałem
zażenowany, wtulając twarz w jego szyję. Czułem, że się rumienię. Znowu.
Uśmiechnąłem się rozczulony, przytulając się do niego
mocniej. Widziałem, że się zarumienił, ale nic nie powiedziałem.
Z jednej strony żałowałem, że byłem jaki byłem, ale z
drugiej się cieszyłem, bo dzięki temu mam Yukiyo. Westchnąłem cicho.
Cieszyłem się, że udało mi się go zmienić, nauczyć być miłym
i delikatnym. Pokochał mnie.
- Kocham Cię, malutki – wyszeptałem mu czule do ucha, po
czym pocałowałem go w szyję. Zacząłem głaskać go po plecach.
- Ja Ciebie też - powiedziałem z uśmiechem. Byłem taki
szczęśliwy, gdy to powiedział. W dodatku tak słodko do mnie mówił.
Uśmiechnąłem się lekko i położyłem podbródek na jego
ramieniu. Wplotłem palce jednej ręki w jego włosy, przeczesując je.
- Cieszę się, że się zmieniłeś - powiedziałem radosnym
głosem. Wtuliłem się w niego mocniej, przymykając oczy.
- Gdyby nie ty to bym nawet nie pomyślał o zmianie. Gdybyś
mi nie wyrzucił co myślisz to nigdy bym się nie zmienił – przyznałem. Taka była
prawda. Gdyby nie jego krzyki, łzy to wciąż byłbym skurwielem bez uczuć.
- Po prostu serce mi pękało, kiedy widziałem Twoje
zachowanie. Wiedziałem, że w głębi jesteś inny - powiedziałem. Kiedy widziałem,
jak się zachowywał, bolało mnie serce.
Uśmiechnąłem się lekko. Odsunąłem się od niego na parę
centymetrów i złapałem go za podbródek, całując w usta.
Mruknąłem słodko w jego usta, odwzajemniając pocałunek. Na
chwilę się od niego odsunąłem, siadając okrakiem na jego biodrach, po czym
ponownie złączyłem nasze usta w pocałunku.
Objąłem go w pasie, przyciągając do siebie bliżej. Polizałem
jego dolną wargę i delikatnie pogłębiłem pocałunek.
Odwzajemniłem pieszczotę, obejmując go za kark. Jego usta
były takie cudowne. Nie mogłem się im oprzeć.
Czułem jak kręci się na moich kolanach i ociera o mojego
członka. Westchnąłem, łapiąc go za biodra i unieruchamiając go.
Popsuł mi całą zabawę. Jednak nie odsunąłem się od niego.
Zastanawiało mnie, jak to wszystko się teraz potoczy. Dopiero teraz
uświadomiłem sobie, że prawie nic o nim nie wiem. Nawet nie wiem, ile ma lat.
Przymknąłem oczy, zaczynając bawić się jego językiem. Jakoś
nie bardzo mnie obchodziło to, że wciąż siedzimy przy stole.
Kątem oka widziałem dwie pokojówki, które sprzątały w
salonie. Uśmiechały się na nasz widok. Wróciłem oczyma na twarz chłopaka, po czym
przymknąłem powieki.
Puściłem jego biodra i przysunąłem go bliżej siebie.
Usiadłem sobie wygodniej na krześle. Chciałem by to się nigdy nie skończyło.
Czułem, jak coś wbija mi się w pośladki i to tak porządnie.
Podniecił się. Odsunąłem się od niego, wstając z jego kolan.
- Chodź – złapałem go za rękę i zaciągnąłem go do swojej
sypialni.
Posłusznie wstałem i poszedłem za nim. Mój wzrok skupił się
na jego udach oraz pośladkach. Te spodnie tak go opinały.
Popchnąłem go na łóżko, a sam zawisnąłem nad nim, znowu go
całując. Jedną ręką zawędrowałem na jego krocze, pocierając je. Chciałem mu
pomóc pozbyć się problemu.
Przygryzłem jego wargę, czując jak pociera mojego członka.
Nawet nie zauważyłem, że aż tak się podnieciłem. To on tak na mnie działał.
Ścisnąłem dłonią jego członka, powoli rozpinając mu spodnie.
Wsunąłem do nich rękę, masując jego męskość przez materiał bokserek.
Jęknąłem cicho, odchylając głowę do tyłu. Jednak zaraz
zasłoniłem sobie usta, nigdy jeszcze nie jęczałem przy kimś.
Zdjąłem rękę z jego ust, uśmiechając się.
- Nie powstrzymuj się - poprosiłem. Zsunąłem trochę jego
spodnie razem z bokserkami. Nacisnąłem palcem na czubek jego członka,
pocierając go kciukiem.
- O kurwa – jęknąłem. Złapałem go za kark i przyciągnąłem do
siebie, jednocześnie wtulając twarz w jego szyję.
Nie zaprzestałem swojej czynności. Przejechałem paznokciami
po całej długości jego penisa, po czym powoli zacząłem poruszać na nim ręką.
- Yukiyo – jęknąłem. – Weźmiesz go do ust? – spytałem,
zaciskając dłonie na jego karku. Nie chciałem go do niczego zmuszać.
Uśmiechnąłem się, po czym odsunąłem się od niego, nachylając
się nad jego przyrodzeniem. Po chwili nacisnąłem językiem na jego czubek, po
czym zassałem się na nim.
Ponownie wyjęczałem jego imię. Jedną rękę zacisnąłem na
pościeli, a drugą wplotłem w jego włosy, przeczesując je.
Oblizywałem go, po czym wziąłem go całego do ust liżąc i
ssąc. Ręką złapałem za jego jądra, masując je.
Zamruczałem cicho, wciąż głaskając go po włosach. Jego usta
i język były cudowne.
Zacząłem poruszać głową. Raz wolno, raz szybko. Chciałem mu
sprawić jak najwięcej przyjemności.
Kolejny raz wyjęczałem jego imię. Nie chciałem by się bawił.
- Nie baw się.. ah! – mruknąłem, znowu odchylając głowę do
tyłu i zamykając oczy.
Podobały mi się jego reakcje. Oczywiście, robiłem to
specjalnie. Miałem się nie bawić? Jak sobie życzysz. Poruszałem głową coraz
szybciej. Po paru minutach doszedł w moich ustach. Puściłem jego członka,
przełykając wszystko. Czułem, jak strużka jego nasienie spływa mi po brodzie.
Nadal mi to nie smakowało, ale nie pokazywałem tego.
Podniosłem się i zlizałem swoje nasienie z jego brody.
Przyciągnąłem go do siebie, kładąc się. Musiałem się uspokoić.
Wtuliłem się w jego tors. Nadal oddychał szybko, a serce
waliło mu jak szalone. Postanowiłem się nie odzywać, póki się nie uspokoi. Tępo
patrzyłem na kalendarz, który wisiał na drzwiach łazienki. Dzisiaj był
dziesiąty maj. Zbliżały się moje urodziny. Jeszcze tylko pięć dni.
W końcu go puściłem i ubrałem spodnie, zapinając je.
Spojrzałem na chłopaka. Miał dziwny wzrok, który był utkwiony w kalendarzu.
- Co się stało? – spytałem w końcu.
- Hm? A... nie, nic - powiedziałem, uśmiechając się do niego.
Nie chciałem mu zawracać głowy tym dniem. Dzień jak każdy inny.
- Nie kłam – powiedziałem, mrużąc oczy. Doskonale widziałem,
że kłamie. – Powiedz mi. Chcę wiedzieć.
Westchnąłem ciężko. Usiadłem, podciągając nogi pod brodę.
- Zbliżają się moje urodziny - powiedziałem cicho. W sumie
nigdy ich nie obchodziłem. Była ze mną wtedy tylko ciotka. Moi rodzice zapytani
kiedyś o mój wiek, pomylili się chyba z dziesięć razy.
to jest extra..ciekawe jak z urodzinami Yuiko bedzie
OdpowiedzUsuńJezu, to jest takie słodziutkie. ^^ Ten moment, w którym wyznali sobie miłość. A ten oczywiście chce zabić biednego kota, bo go podrapała. xD Też jestem ciekawa, co z tymi urodzinami. :3 Weny. <3
OdpowiedzUsuń