sobota, 28 czerwca 2014

Love is painful, love is brutal... Hiroki x Yukiyo, 10

Dzieeeeń dobry!
Tak, wiem, miałam dodać rozdział wczoraj, ale koniec roku i w ogóle *-* A jak sobie już przypomniałam o rozdziale to tak szczerze nie chciało mi się go już dodawać ^^" No, ale dzisiaj już jest także zapraszam.




Yukiyo - czerwony
Hiroki - biały


Wziąłem głęboki oddech, aby się uspokoić. Trochę bolało, ale nie tak bardzo. Jęknąłem.

Wsunąłem się do końca i jęknąłem, znowu opierając czoło o jego ramię. To uczucie było cudowne. Dużo lepsze od tego gdy przychodziłem, zaspokajałem siebie i wychodziłem.

Zacisnąłem mięśnie na jego członku. Było mi tak dobrze. Jęknąłem przeciągle. Czułem się wspaniale.

- O kurwa – ponownie jęknąłem, tym razem wgryzając się w jego szyję. Starałem się żeby nie dojść od razu. Powoli zacząłem poruszać biodrami.

Podniosłem jedną rękę i wplotłem w jego włosy, przeczesując je. Jednocześnie jęczałem, bo zaczął się poruszać. Ogarnęła mnie rozkosz.

Złapałem go za biodra i uniosłem je bardziej, wchodząc w niego jeszcze głębiej. Ponownie zacisnął mięśnie na moim członku. Jęknąłem.

Jęknąłem przeciągle. Czułem te przyjemne uczucie. Było mi cholernie dobrze i nie zamierzałem tego ukrywać.

- Dotykaj się, Yukiyo – wyszeptałem mu do ucha, przyśpieszając ruchy biodrami. Polizałem go po szyi i zacząłem robić mu malinkę.

Wziąłem do ręki mojego członka i zacząłem poruszać na nim dłonią. Czułem, że długo nie wytrzymam. Jęczałem coraz głośniej.

Uśmiechnąłem się lekko i odsunąłem od jego szyi. Spojrzałem mu w oczy, po czym polizałem jego dolną wargę. Pocałowałem go.

Odwzajemniłem pocałunek, pojękując w jego usta. Aż trudno było mi uwierzyć, że tak bardzo się zmienił.

Usłyszałem jego krzyk, poczułem zaciskające się mięśnie na moim członku... Również doszedłem w jego wnętrzu. Wziąłem jego rękę i zacząłem ją oblizywać z jego spermy.

Oddychałem szybko. Nie mogłem się uspokoić. Czułem się cudownie. Kiedy skończył oblizywać moją dłoń, podniosłem się i wtuliłem w niego. Wyszło, że teraz siedziałem na nim.

Przytuliłem go mocno do siebie, wtulając twarz w jego szyję. Starałem się uspokoić oddech oraz rozszalałe serce.

Po paru minutach byłem już spokojny. Hiroki nadal nie mógł się uspokoić. To musiało być dla niego duże przeżycie, bo w końcu nigdy nie robił tego w taki sposób. Zacząłem przeczesywać jego włosy.

- Dziękuję – szepnąłem po chwili. Nie wiem dlaczego, ale w moich oczach pojawiły się łzy. Wtuliłem się w niego mocniej.

Poczułem mokre kropelki na ramieniu. On płakał? Odsunąłem się od niego na parę centymetrów i zamarłem widząc jego załzawione oczy.
- Co się dzieje? - spytałem, wycierając łzę, która chciała spłynąć po jego policzku.

- Nie wiem – szepnąłem i znowu go mocno przytuliłem. – Kocham Cię – szepnąłem, po czym zamarłem. Powiedziałem to... Ja... Chyba naprawdę go pokochałem... Od samego początku chciałem mieć go przy sobie.

Słucham?! Chyba nie dosłyszałem. Co on powiedział? Teraz to ja się rozpłakałem. Nie mogłem w to uwierzyć.
- Ja Ciebie też... - powiedziałem drżącym głosem.

Uśmiechnąłem się lekko, wtulając się w niego mocniej. Przymknąłem oczy i zacząłem głaskać go po włosach.

Wcisnąłem twarz w jego ramię, cicho popłakując. Byłem taki szczęśliwy, chyba po raz pierwszy od wielu lat. To było zbyt piękne, żeby by było prawdziwe. A jednak...

Pomogłem mu się ubrać i sam zapiąłem spodnie. Położyłem się na siedzeniach, ciągnąc za sobą chłopaka.

Położyłem się na nim, wtulając w jego tors. Nadal byłem lekko oszołomiony.
- Hiroki... - zacząłem. Musiałem wiedzieć. - Kim dla Ciebie jestem?

- Jesteś... – zawahałem się i westchnąłem. – Nigdy się tak nie czułem. Jeszcze nigdy moje serce tak mocno nie biło – szepnąłem i wziąłem jego rękę, przykładając ją do mojej klatki piersiowej. – Jeszcze nigdy nie było mi tak dobrze podczas seksu. Bardzo żałuję tego co Ci zrobiłem, ale nie wiedziałem, że to jest złe – mruknąłem, patrząc mu w oczy. – Jesteś najważniejszą osobą w moim marnym życiu. Dla Ciebie się zmieniłem, ściągnąłem soczewki, stałem się bardziej delikatny. Parę dni temu nie wiedziałem nawet, że potrafię płakać. Teraz już wiem, że Cię kocham.

Uśmiechnąłem się, wtulając się w niego mocniej. Teraz byłem pewny, że już mnie nigdy nie skrzywdzi. Nie żałowałem tego, że mu się wtedy postawiłem. Nie żałowałem, że wykrzyczałem mu wszystko w twarz. Gdybym wiedział, że tak się zmieni, zrobiłbym to wcześniej.

Przytuliłem go do siebie i zamknąłem oczy. Dzisiaj już zbyt dużo się wydarzyło. Po paru minutach zasnąłem. Chciałem się zdrzemnąć resztę drogi.

Spojrzałem na jego spokojną twarz. Pogłaskałem go po policzku.
- Śpij, kochany - uśmiechnąłem się i po chwili również spałem.

Usłyszałem jak ktoś wymawia moje imię. Otworzyłem oczy i przetarłem je. To kierowca, dojechaliśmy. Ostrożnie wysiadłem z samochodu i wziąłem chłopaka na ręce, idąc z nim do domu.

Obudziłem się, gdy poczułem nieprzyjemny chłód. Otworzyłem oczy i spojrzałem na Hiroki' ego. Trzymał mnie na rękach. Wtuliłem się w niego.

- Śpij, malutki – szepnąłem, obejmując go mocniej. Nie chciałem by się obudził, dlatego wszystko robiłem powoli, ale nie udało się.

Wcisnąłem nos w jego koszulkę, zasypiając. Byłem zmęczony, więc nie miałem problemu z zaśnięciem. Czułem, jak kładzie mnie na miękkim materacu.

Nie wiedziałem czy chce żebym się położył obok, więc tego nie zrobiłem. Przykryłem go kocem.
- Dobranoc – szepnąłem i wstałem.

Mruknąłem niezadowolony, marszcząc nos. Chciałem, żeby położył się obok mnie, żeby mnie przytulił. Jednak nic nie zrobiłem, bo po prostu spałem.

Spojrzałem na niego i zaśmiałem się, widząc jego niezadowoloną minę. Położyłem się obok niego, przytulając go do siebie.

Wtuliłem się w niego, uśmiechając się przez sen. Teraz mogłem spać spokojnie. Nic mi się nie śniło.

Z jednego ramienia zrobiłem mu poduszkę, a drugim objąłem go w pasie i przyciągnąłem bliżej siebie. Zastanawiałem się jak to teraz będzie wyglądać.

Otworzyłem oczy dopiero koło dziewiątej. Hiroki nadal spał, przytulając mnie do siebie. Spojrzałem na jego twarz i uśmiechnąłem się. Pogłaskałem go po policzku.

Poczułem, że głaska mnie po policzku. Nie spałem już od dobrej godziny, ale postanowiłem udawać, że śpię. Oddychałem równomiernie, więc nie mógł zauważyć, że to nieprawda. Byłem ciekawy co zrobi.

Wyglądał tak niewinnie, kiedy spał. Przysunąłem się bliżej, po czym musnąłem delikatnie jego usta. Były takie miękkie.

Czułem, że mnie pocałował, jednak wciąż leżałem i udawałem, że śpię. Zmarszczyłem lekko nos i przyciągnąłem go bliżej, mrucząc coś pod nosem.

Zaśmiałem się cicho i odgarnąłem mu włosy z twarzy. Zacząłem je przeczesywać.
- Wiem, że nie śpisz - powiedziałem, uśmiechając się szeroko.

- Śpię – burknąłem pod nosem, wtulając twarz w jego klatkę piersiową. Uśmiechnąłem się lekko.

- Tak, tak, śpisz - stwierdziłem, śmiejąc się cicho. Po chwili na łóżko wskoczyła Mizumi i spojrzała na Hiroki' ego. Zaczęła na niego miauczeć. - Chyba jest zazdrosna.

- Chodź tu, głupi kocie – szepnąłem czule i chwyciłem ją delikatnie za futerko, przyciągając do nas. Położyła się pomiędzy nami.

- A Ty podobno jej nie lubisz - powiedziałem z uśmiechem. Cały czas bawiłem się jego włosami.

- Nie lubię – mruknąłem. Chciałem się do niego przytulić, ale podrapała mnie po ramieniu. – Zabiję ją – warknąłem. To ja jej pozwalam się kłaść obok mnie, a ta mnie bezczelnie drapie!

- Nie! - powiedziałem i przygarnąłem ją do siebie. - Po prostu jest zazdrosna. Przywiązała się do mnie - po chwili położyłem kotkę na podłodze, a sam przytuliłem się do chłopaka.

Mruknąłem coś pod nosem, przytulając się mocno do niego. Wtuliłem twarz w jego klatkę piersiową.

- Wyspany? - spytałem, wracając do zabawy jego włosami. Były takie mięciutkie.

Mruknąłem coś na potwierdzenie. Uśmiechnąłem się lekko, czując jego dłonie we włosach. Ten głupi kot zaczął mnie denerwować.

Leżeliśmy tak chwilę, bo zaburczało mi w brzuchu. Byłem głodny, bo od wczorajszego śniadania nic nie jadłem.

Westchnąłem głośno, odsuwając się od niego. Usiadłem na łóżku i zacząłem przecierać oczy. Wciąż byłem w ubraniach ze wczoraj.

Podszedłem do niego na czworaka i przytuliłem się do jego pleców. W głowie nadal miałem jego wczorajsze słowa. On naprawdę mnie kochał.

Odwróciłem się do niego i musnąłem jego usta własnymi. Po chwili wstałem. Wyciągnąłem rękę do chłopaka, uśmiechając się lekko.

Złapałem go za rękę i wstałem z łóżka. Po chwili poszliśmy do jadalni. Kucharka właśnie przynosiła jedzenie.

Kobieta przywitała się i spojrzała na nasze dłonie z wielkim uśmiechem. Wyszła z pomieszczenia, jednak po chwili wróciła.
- Wiedziałam, że w końcu zrozumiesz swoje uczucia Hiroki- san – uśmiechnęła się jeszcze szerzej i wyszła.

Uśmiechnąłem się do niej. Lubiłem ją. Była bardzo sympatyczna i pomocna. Usiedliśmy przy stole. Na początku usiadłem na krześle, ale zostałem przeniesiony na jego kolana.

- Gdzie mi uciekasz? – wymruczałem mu do ucha, obejmując go w pasie. Uśmiechnąłem się lekko i sięgnąłem po kawę. Czarną, mocną. Taką piłem zawsze.

Zaśmiałem się, przytulając do niego. Po chwili spojrzałem na stół. Zrobiła te naleśniki. Usiadłem wygodniej i ukroiłem kawałek, nabijając go na widelec. Podsunąłem go pod usta chłopaka.

Uśmiechnąłem się i wywróciłem oczami, ale posłusznie zjadłem kawałek słodkiego naleśnika.

Obserwowałem jak po brodzie spływa mu czekolada. Ponownie się zaśmiałem, po czym zlizałem ją.

- Karmisz mnie jak małe dziecko, a na dodatek tak, że jeszcze mi czekolada leci – zaśmiałem się cicho i upiłem łyk kawy.

- Mogę przestać Cię karmić - powiedziałem, biorąc kawałek do ust. Był strasznie słodki, ale takie lubiłem.

Po raz kolejny wywróciłem oczami, przykładając kubek do ust. Jakoś nie chciało mi się jeść.

Zjadłem śniadanie i wypiłem ciepłą herbatę. Jednak nie zamierzałem schodzić mu z kolan, a on raczej nie miał ochoty mnie wypuszczać, bo mocno mnie obejmował.

Powoli dopiłem kawę i odłożyłem kubek na stół. Objąłem go, przytulając jeszcze mocniej. Chciałbym żeby to się nigdy nie skończyło, żeby to trwało wiecznie.

- A Ty co mnie tak ściskasz? Przecież Ci nie ucieknę - zaśmiałem się, obejmując go za szyję. Podobało mi się to, że tak mnie przytulał. Taka przylepa się z niego zrobiła.

- Po prostu lubię się do Ciebie przytulać – wymamrotałem zażenowany, wtulając twarz w jego szyję. Czułem, że się rumienię. Znowu.

Uśmiechnąłem się rozczulony, przytulając się do niego mocniej. Widziałem, że się zarumienił, ale nic nie powiedziałem.

Z jednej strony żałowałem, że byłem jaki byłem, ale z drugiej się cieszyłem, bo dzięki temu mam Yukiyo. Westchnąłem cicho.

Cieszyłem się, że udało mi się go zmienić, nauczyć być miłym i delikatnym. Pokochał mnie.

- Kocham Cię, malutki – wyszeptałem mu czule do ucha, po czym pocałowałem go w szyję. Zacząłem głaskać go po plecach.

- Ja Ciebie też - powiedziałem z uśmiechem. Byłem taki szczęśliwy, gdy to powiedział. W dodatku tak słodko do mnie mówił.

Uśmiechnąłem się lekko i położyłem podbródek na jego ramieniu. Wplotłem palce jednej ręki w jego włosy, przeczesując je.

- Cieszę się, że się zmieniłeś - powiedziałem radosnym głosem. Wtuliłem się w niego mocniej, przymykając oczy.

- Gdyby nie ty to bym nawet nie pomyślał o zmianie. Gdybyś mi nie wyrzucił co myślisz to nigdy bym się nie zmienił – przyznałem. Taka była prawda. Gdyby nie jego krzyki, łzy to wciąż byłbym skurwielem bez uczuć.

- Po prostu serce mi pękało, kiedy widziałem Twoje zachowanie. Wiedziałem, że w głębi jesteś inny - powiedziałem. Kiedy widziałem, jak się zachowywał, bolało mnie serce.

Uśmiechnąłem się lekko. Odsunąłem się od niego na parę centymetrów i złapałem go za podbródek, całując w usta.

Mruknąłem słodko w jego usta, odwzajemniając pocałunek. Na chwilę się od niego odsunąłem, siadając okrakiem na jego biodrach, po czym ponownie złączyłem nasze usta w pocałunku.

Objąłem go w pasie, przyciągając do siebie bliżej. Polizałem jego dolną wargę i delikatnie pogłębiłem pocałunek.

Odwzajemniłem pieszczotę, obejmując go za kark. Jego usta były takie cudowne. Nie mogłem się im oprzeć.

Czułem jak kręci się na moich kolanach i ociera o mojego członka. Westchnąłem, łapiąc go za biodra i unieruchamiając go.

Popsuł mi całą zabawę. Jednak nie odsunąłem się od niego. Zastanawiało mnie, jak to wszystko się teraz potoczy. Dopiero teraz uświadomiłem sobie, że prawie nic o nim nie wiem. Nawet nie wiem, ile ma lat.

Przymknąłem oczy, zaczynając bawić się jego językiem. Jakoś nie bardzo mnie obchodziło to, że wciąż siedzimy przy stole.

Kątem oka widziałem dwie pokojówki, które sprzątały w salonie. Uśmiechały się na nasz widok. Wróciłem oczyma na twarz chłopaka, po czym przymknąłem powieki.

Puściłem jego biodra i przysunąłem go bliżej siebie. Usiadłem sobie wygodniej na krześle. Chciałem by to się nigdy nie skończyło.

Czułem, jak coś wbija mi się w pośladki i to tak porządnie. Podniecił się. Odsunąłem się od niego, wstając z jego kolan.
- Chodź – złapałem go za rękę i zaciągnąłem go do swojej sypialni.

Posłusznie wstałem i poszedłem za nim. Mój wzrok skupił się na jego udach oraz pośladkach. Te spodnie tak go opinały.

Popchnąłem go na łóżko, a sam zawisnąłem nad nim, znowu go całując. Jedną ręką zawędrowałem na jego krocze, pocierając je. Chciałem mu pomóc pozbyć się problemu.

Przygryzłem jego wargę, czując jak pociera mojego członka. Nawet nie zauważyłem, że aż tak się podnieciłem. To on tak na mnie działał.

Ścisnąłem dłonią jego członka, powoli rozpinając mu spodnie. Wsunąłem do nich rękę, masując jego męskość przez materiał bokserek.

Jęknąłem cicho, odchylając głowę do tyłu. Jednak zaraz zasłoniłem sobie usta, nigdy jeszcze nie jęczałem przy kimś.

Zdjąłem rękę z jego ust, uśmiechając się.
- Nie powstrzymuj się - poprosiłem. Zsunąłem trochę jego spodnie razem z bokserkami. Nacisnąłem palcem na czubek jego członka, pocierając go kciukiem.

- O kurwa – jęknąłem. Złapałem go za kark i przyciągnąłem do siebie, jednocześnie wtulając twarz w jego szyję.

Nie zaprzestałem swojej czynności. Przejechałem paznokciami po całej długości jego penisa, po czym powoli zacząłem poruszać na nim ręką.

- Yukiyo – jęknąłem. – Weźmiesz go do ust? – spytałem, zaciskając dłonie na jego karku. Nie chciałem go do niczego zmuszać.

Uśmiechnąłem się, po czym odsunąłem się od niego, nachylając się nad jego przyrodzeniem. Po chwili nacisnąłem językiem na jego czubek, po czym zassałem się na nim.

Ponownie wyjęczałem jego imię. Jedną rękę zacisnąłem na pościeli, a drugą wplotłem w jego włosy, przeczesując je.

Oblizywałem go, po czym wziąłem go całego do ust liżąc i ssąc. Ręką złapałem za jego jądra, masując je.

Zamruczałem cicho, wciąż głaskając go po włosach. Jego usta i język były cudowne.

Zacząłem poruszać głową. Raz wolno, raz szybko. Chciałem mu sprawić jak najwięcej przyjemności.

Kolejny raz wyjęczałem jego imię. Nie chciałem by się bawił.
- Nie baw się.. ah! – mruknąłem, znowu odchylając głowę do tyłu i zamykając oczy.

Podobały mi się jego reakcje. Oczywiście, robiłem to specjalnie. Miałem się nie bawić? Jak sobie życzysz. Poruszałem głową coraz szybciej. Po paru minutach doszedł w moich ustach. Puściłem jego członka, przełykając wszystko. Czułem, jak strużka jego nasienie spływa mi po brodzie. Nadal mi to nie smakowało, ale nie pokazywałem tego.

Podniosłem się i zlizałem swoje nasienie z jego brody. Przyciągnąłem go do siebie, kładąc się. Musiałem się uspokoić.

Wtuliłem się w jego tors. Nadal oddychał szybko, a serce waliło mu jak szalone. Postanowiłem się nie odzywać, póki się nie uspokoi. Tępo patrzyłem na kalendarz, który wisiał na drzwiach łazienki. Dzisiaj był dziesiąty maj. Zbliżały się moje urodziny. Jeszcze tylko pięć dni.

W końcu go puściłem i ubrałem spodnie, zapinając je. Spojrzałem na chłopaka. Miał dziwny wzrok, który był utkwiony w kalendarzu.
- Co się stało? – spytałem w końcu.

- Hm? A... nie, nic - powiedziałem, uśmiechając się do niego. Nie chciałem mu zawracać głowy tym dniem. Dzień jak każdy inny.

- Nie kłam – powiedziałem, mrużąc oczy. Doskonale widziałem, że kłamie. – Powiedz mi. Chcę wiedzieć.

Westchnąłem ciężko. Usiadłem, podciągając nogi pod brodę.

- Zbliżają się moje urodziny - powiedziałem cicho. W sumie nigdy ich nie obchodziłem. Była ze mną wtedy tylko ciotka. Moi rodzice zapytani kiedyś o mój wiek, pomylili się chyba z dziesięć razy.

2 komentarze:

  1. to jest extra..ciekawe jak z urodzinami Yuiko bedzie

    OdpowiedzUsuń
  2. Jezu, to jest takie słodziutkie. ^^ Ten moment, w którym wyznali sobie miłość. A ten oczywiście chce zabić biednego kota, bo go podrapała. xD Też jestem ciekawa, co z tymi urodzinami. :3 Weny. <3

    OdpowiedzUsuń